Pejzaż medialny zmienia się z roku na rok...
Premiera nowego programu IN[kul’tura] już w sobotę, 6 października 2012, o godz. 19.00 na OMNI.
IN[kul’tura] to nowy, cotygodniowy magazyn w języku polskim.
IN[kul’tura] będzie poszukiwaniem niezwykłości w codzienności, będzie wsłuchaniem się w opowieści i dyskusją o wspólnych sprawach. Film, słowo pisane, sztuka i muzyka poprowadzą widzów tam, gdzie powstaje kultura, tam gdzie określa naszą tożsamość i stawia przed nami zwierciadło. Kultura zawierająca więcej niż rozrywkę, będąca więcej niż dodatkiem.
IN[kul’tura] to polska historia, język i zwyczaj. To, czym się różnimy. Program będzie również dostępny w sieci...
Program przygotują i poprowadzą znane już z "Na luzie" i "Z ukosa" Agnieszka Kiesz, Ada Mlostek, Irmina Somers i Ania Piszczkiewicz.
W nowej formule "nie zmieścili się" Wojciech Śniegowski i Agata Pilitowska.
•••
Z producentem Dariuszem Bareckim o nowym polskim programie na kanale OMNI rozmawia Andrzej Kumor.
– Jaki będzie format nowego programu?
– Jest to jednogodzinny program, którego formuła jest rezultatem sondażu przeprowadzonego przez stację po tym, jak zlikwidowano wcześniejsze programy polskie.
– Program nazywa się in-kultura, dlaczego? Dlaczego tak, a nie, na przykład ,"Kalejdoskop polski"?
– Tłumacząc to trochę na około, wynik sondażu nasunął nam pomysł, że jest zapotrzebowanie na rzeczy, które dotyczą nas samych; w jaki sposób i gdzie żyjemy. Obejmuje to szerokie spektrum tematów.
Szliśmy drogą eliminacji od rzeczy, na które nie ma zapotrzebowania, które nie mieszczą się w nowym modelu mediów czy telewizji. Bo cały ten pejzaż medialny zmienia się z roku na rok. I tak, na przykład, okazuje się, że w cotygodniowym magazynie wiadomości nie są już tak ważnym elementem jak były 10 lat temu. Dyskusje nie są tak śledzone jak kiedyś, dlatego że ludzie korzystają z Internetu czy 50 innych kanałów telewizyjnych.
To, co w naszym przypadku jest unikalne, to właśnie nasze środowisko, nasz sposób widzenia świata.
– Będziecie pokazywać sprawy lokalne?
– Lokalne tutaj i te, które mają na nas wpływ z Polski, ale też z innych zakątków świata – to w jaki sposób kształtujemy nasz światopogląd. Żeby uniknąć formatu nadmiernie publicystycznego, który w jednej godzinie trudno zrobić atrakcyjnie, chociażby wizualnie.
Drogą eliminacji doszliśmy do czegoś, co miałoby szukać odpowiedzi na pytanie, co to jest kultura. Okazuje się, że kultura to nie jest definicja rozrywki, sztuki jako takiej, czy literatury; kultura to jest wszystko, co robimy.
Kultura to definicja, przy pomocy której określamy, czym się różnimy od innej osoby, innej grupy; to jest nasza tożsamość. Czyli kultura jest słowem równoważnym słowu toż-samość.
Ciekawe jest to, że kultura zawiera wszystkie dobre rzeczy, którymi chcemy się pochwalić, ale kultura zawiera też te rzeczy, które idą w parze z tymi szlachetnymi, a które są problematyczne czy dyskusyjne.
Kulturą jest zwykła praca, ale kulturą jest przeżycie, sposób, w jaki sobie radzimy z tragedią, w jaki dzielimy się mądrością. To jest część kultury.
– Kto będzie przygotowywał program, czy będą to osoby, które znamy z poprzednich programów polskich? Rozumiem, że ty jesteś główną osobą odpowiedzialną?
– Pracuję przy różnych programach, ale najbardziej leży mi na sercu polski program, bo jakże mogło być inaczej. Osoby, które pracują w nowym programie, były w poprzednim składzie. Zostały dobrane do tego, co nam zlecono.
Zobaczymy prawie te same twarze. Do grupy, która tworzyła "Na luzie", przybędzie Agnieszka Kiesz, która wniesie bardziej publicystyczny element, jaki mieliśmy w programie "Z ukosa".
Będziemy starali się zmieniać elementy programu i zmieniać osoby, które będą ich autorami. Będzie to wizualnie inny program.Tematy będą oscylowały...
Zdradzę, że pierwszy program będzie poświęcony w znacznej części polskiemu filmowi. Skończył się właśnie festiwal TIFF, który miał kilka polskich premier. Bardzo dobrych premier. Nie będzie to program o filmie, festiwalu, jako wydarzeniu, czerwony dywan, gwiazdy i tak dalej, ale chodzi o tematy, które ci filmowcy poruszają. Na przykład Andrzej Jakimowski zrobił film o ludziach niewidomych, który dzieje się w Portugalii, grają portugalscy aktorzy, jest to film zrobiony po angielsku. Można powiedzieć, to nie jest polski film, jest to temat widziany oczami polskiego reżysera – bardzo przejmujący obraz. Mamy coraz więcej właśnie takich koprodukcji czy produkcji za granicą. Coraz więcej reżyserów robi to, co Agnieszka Holland robiła od lat, co robił Roman Polański.
– Rozumiem, że to jest kultura z wyższej półki, a co z programami tożsamościowymi, o naszej historii, programami czy filmami, jakie przygotowuje na przykład IPN, które drugiemu czy trzeciemu pokoleniu Polaków pokazują, "skąd Polacy się wzięli, skąd przychodzą" – że tak to ujmę, pokazują naszą tożsamość?
– To jest kolejny ważny temat, o który chcielibyśmy zahaczyć. Programy będą tematyczne tylko ze względu na to, że jakiś temat przeważa w danym czasie, w danym tygodniu.
W naszym rozumieniu wszystko jest kulturą; praca w hucie jest kulturą, życie spędzone na roli jest kulturą. Ktoś kto ma warsztat czy wózek z hot dogami to też jest treść kultury i będziemy się starali do takich ludzi dotrzeć i ich zauważyć. Absolutnie nie ograniczać się do sławnych, znanych i takich, którzy są za cokolwiek podziwiani.
– Zacząłeś mówić o modułach programu, czy jest stała ramówka, od czego program będzie się zaczynał?
– To jest pierwsza rzecz, na którą zwróciliśmy uwagę. Powtarzalność, wchodzenie w rutynę nie jest odpowiednim podejściem. Tak jak zmienia się rzeczywistość, tak jak zmieniają się tematy, które się pojawiają, tak powinno zmieniać się zwracanie naszej uwagi na te tematy. Program będzie miał siedem segmentów. Będzie w nim kilka stałych elementów. Będą – wiadomo – rzeczy z naszego podwórka, będą ciekawostki z Polski, będzie jakiś tam teledysk, jakiś lżejszy element.
– Kto za to wszystko płaci, skąd pieniądze? Będą reklamy?
– To jest podstawa, i bez tego nie byłoby tego programu. Na tej podstawie są tutaj podejmowane decyzje. Jeżeli program zarabia, to istnieje, jeżeli nie zarabia, to go nie ma. Telewizja jest rzeczą kosztowną w produkcji. Reklamy, jak było poprzednio, tak i będą teraz.
Być może niektóre osoby tego nie wiedzą, a spotkałem się z przekonaniem, że nasza stacja dostaje finansowanie rządowe czy jakieś ulgi podatkowe. Nie ma nic takiego! Jest to po prostu okręt, który musi być szczelny, aby sam mógł pływać.
– Program finansowany jest w ramach koncernu Rogers?
– Nie jest finansowany; on musi na siebie zarabiać. Każdy program zależy od tego, jaka jest oglądalność, jakie jest zainteresowanie reklamodawców reklamowaniem się w polskim środowisku.
W tej chwili dla reklamodawców spoza środowiska polskiego jest to jedyny wehikuł, w którym mogą się ogłaszać, i muszę powiedzieć, że w tej chwili jest większe zainteresowanie spoza środowiska polonijnego. To trochę przykre, bo chodzi o to, byśmy to robili wspólnym wysiłkiem.
Na przykład magazyn "Na luzie", który już nie istnieje w tej chwili, w dużej części był finansowany przez reklamodawców, którym podobała się formuła; którzy może nie rozumieli języka i nie wiedzieli, o czym jest program, ale patrząc na niego, mówili, OK, to jest program, gdzie mogę włożyć swoją reklamę.
– Rynek etniczny jest doceniany przez ogłoszeniodawców?
– Absolutnie, to jest oczywiste, ale wybierają sobie te programy, które uważają, że będą dobrym nośnikiem.
– Kiedy zaczynacie?
– 6 października wieczorem.
– Będzie jakaś wielka inauguracja?
– Nie, po prostu od razu bierzemy się do roboty, bez wygłupów i szampanów.
Jednym z założeń tego programu jest eliminacja rzeczy zbędnych, ozdobników; po prostu idziemy do roboty.
– Program będzie w Internecie?
– Tak, nad tym pracujemy i mam nadzieję, że zdążymy. Program będzie na stronie internetowej OMNI. Na stronie znajdą się ogłoszenia o wydarzeniach kulturalnych, będą przez to bardziej kompletne. Nie będzie już tego wyścigu po ołówek, by spisać numer z ekranu. Wszystkie informacje będą tam umieszczone.
– Program będzie miał własną stronę?
– To będzie jedna ze stron stacji, ale będzie do niej bezpośrednie wejście. Będziemy w Facebooku, Twitterze, tak by mieć otwarte wszystkie kanały informacji. Prawdę mówiąc, przy tym ograniczeniu czasu, bo jednak straciliśmy 50 procent czasu antenowego, musimy się bardziej koncentrować na tym, co program zawiera, a jednocześnie, chcąc być obecnymi dłużej niż przez godzinę, musimy być obecni w sieci. W ten sposób program będzie żył przez tydzień, będziemy się starali zachowywać co bardziej interesujące rzeczy, by w sieci można było to oglądać.
– Trzymam kciuki i życzę powodzenia.